AGATKA II
autor:
nazwa/adres bloga:
data utworzenia:
2012-04-19
blog czytało: 635906
wpisów: 42
komentarzy: 327
budynek:
wolnostojący, parterowy z poddaszem użytkowym bez piwnicy, garaż: bez garażu
technologia
technologia murowana bloczki gazobetonowe
miejsce budowy:
śląsk
|
|
Mikołajki za nami .Widać grzeczna byłam jak diabli ,bo Mikołaj przyniósł mi : -przepiękne podbitki i wykończenia ociepleniowo/dachowe ( Panowie naprawdę spisali się na medal:-) no albo to : Prześliczne solarki Schueco ( a jak inaczej.Przy oknach już zapowiedziałam :-) wraz ze zbiornikiem pięknym tej samej firmy ;-) Mikołaj przywiózł mi również : Prześliczny kocioł Viessmanna Do kompletu mam również LICZNIK GAZOWY ( po odbiorze kominiarskim.)Ha! Gazownia się poddała;-))) Na dokładkę mam jeszcze wkład kominkowy Basia z Kratek.pl;-) http://kratki.pl/pl/produkt/wklad-kominkowy-basia-15-kw-z-wermikulitem--glass_basiaglass I wyjazd na Mikołajkowy weekend do Lądka Zdroju i Czarną górę ;-)Jeden wyciąg już chodził ;-)
No i w sumie to chyba na tyle "prezentów" ;-) Teraz czeka mnie ostra końcówka roku- dom się robi w niesprzyjającej atmosferze temperaturowej, zespołowo mamy koniec roku zapchany,dużo pracy,dużo działania.Ale- co tam .Damy radę:-) Teraz ocieplanie poddasza i od stycznia po podgrzaniu domu- wnętrza. Ale faaajnie :-) 10.12.2012, 13:53
Tytuł: Prezenty
Dzusti, powiedz co robiłaś, że takie nietuzinkowe podarki dostałaś:) 10.12.2012, 14:52
Tytuł: prezenty
Ściemniaro! Wcale nie byłaś grzeczna cały rok, pozbawiłaś niektórych deseru (nadal czekam na obiecaną zosio-samosiową historyjkę) no i ciągle się gdzieś włóczysz! Popraw się! p.s. chrzanię prezenty, za które muszę sama płacić:P p.s.\' przepiękny kolor okien i podbitki! jaką planujesz elewację? nawet z tym szarym fajnie się komponuje:) 10.12.2012, 22:23
Tytuł: ***
no pozazdrościć tylko prezentów, hihi no może oprócz podbitki bo mi ona nie potrzebna :) ale wykończanie wnętrz od stycznia, oooo też bym chciała ;) 11.12.2012, 06:13
Tytuł: ;-)
DomDlaCiebie : co robiłam ?;-)...kredyt wzięłam ;-))) Anka : nie krzycz na mnie ;-)) Przecież nie powiem, że sama sama sama ...każdy chce mieć jakiegoś Mikołaja,choćby wirtualno-bankowego ;-) - przypomnij mi wpis z historyjką o Zosi Samosi..bo zapomniałam że coś zalegam ;-) - elewacja- to szare,to są jakieś przedtynkowe przecierki ( nie mylić z zacierem i przecierem)Z tynkiem pójdę w jakiś żółtawy krem czy cuś... \"No i ciągle się gdzieś włóczysz\"..Bom Strzelec! Dla mnie włóczenie jest jak oddychanie ;-)) Basia : styczeń to są p l a n y, a jako że grudzień jest krótki to może jak zwykle wyjść inaczej. Pozdrawiam :-) 11.12.2012, 10:19
Tytuł: demencja
Odsyłam do Twoich komentarzy do mojego wpisu o kuchennych rewolucjach :) 11.12.2012, 15:47
Tytuł: nie zawsze chcieć to znaczy móc - zaległa historyjka dla Anki ;-)
O kuchni i traumie pisałam w \"kuchennych rewolucjach\" O karniszu miałam ..taaak..... Zechciałam mieć taki karnisz jak wszyscy - rureczka ozdobna na firanki na szelkach.Pomalowałam pokój (a jakże, znów stany depresyjne ;-) zerwałam stary karnisz, przywiozłam nowy i : Wierciłam wiertarką z kanapy.Nic.Żelbet nie drgnął. Poleciałam do rodziców po wiertarkę z udarem.Żelbet nie drgnął. Poleciałam po drabinę.Co się dosadziłam do ściany to odjeżdżałam .I NIC.Zero dziury. Zaparłam drabinę kanapą coby nie odjeżdżać , kupiłam nowe wiertła i..udało się.Kołeczki zamontowane karniszowe pałeczki takie też, wieszam poprzeczkę.Spadło. Robię głębsze dziury, uszczelniam koreczki....spadło. Wsadzam grube korasy rozporowe..hurrraaa:-) trzyma się !!!..piorę szybko firankę wieszam ...spadło. Zaklejam klejem do wszystkiego, supermocnym ( nikt nie próbował już nawet proponować mi pomocy..wieszałam karnisz przez tydzień i każda propozycja pomocy mogła grozić śmiercią z powodu zatłuczenia karniszem ;-) wieszam firanki...trzyma! wow:-) nie jestem jednak beznadziejna ;-) ....w nocy...spadło ;-) W końcu JAKOŚ- nie wiem jak - wisi. Okno mam za plecami smętne zwisy karnisza nie przeszkadzają mi zupełnie ;-) zresztą ...przecież i tak się stąd wynoszę ;-) Morał ? dzusti weź ty się lepiej za gotowanie ;-) ..zna ktoś przepis na marynatę do peklowania golonki ? 12.12.2012, 11:50
Tytuł: nie dość, że demencja, to roztrzepanie
Laska, dobrze, że zedytowałaś wczorajszą opowieść, bo o karniszu było w niej, co kot napłakał:P Ale że mentalne ADHD jest mi bliskie, wspaniałomyślnie rehabilituję Cię w mych blue eyes:) Co do marynaty, to kup gotową przyprawę do golonki i na opakowaniu znajdziesz najlepszy przepis:) Ludzie zasadniczo są różni.Prawda ? Prócz wielu podziałów i różnic - na grubych ,chudych ,wesołych , długich , gadatliwych , łysych , nudnych jest jeszcze jeden w mojej głowie - na "krakowskich " i nie. Byłam "krakowska". Mimo wielkiej miłości do Śląska i bardzo silnych korzeni gdy mi było smutno, źle , gdy rozkwitała pierwsza wiosna , gdy trzeba było podładować akumulatory , pomyśleć- gnałam do Krakowa by połazikować nieco. Kilka godzin smęcenia się po mieście wystarczyło , żeby nabrać oddechu i proporcji. Takich zakochanych w Krakowie znałam więcej i był to naturalny stan . Ten weekend odmienił moją wizję świata;-)) Pojechałam do Wrocławia . Chapeau bas.
/zdjęcie z internetu- moje mi nie wyszły / http://www.jarmarkbozonarodzeniowy.com/
Co do budowy i Agatki : czuję się jak jakaś mroczna Darth Mother [pochodna Dartha Vadera , która tkwi po ciemnej stronie ogromnej niemocy ;-) - nieznana jeszcze postać z Gwiezdnych Wojen ;-))] Jedynie wiara i latarki utrzymują mnie w przekonaniu , że wszystko na budowie maszeruje swoim tempem. Zbyt rzadko umiem się załapać na wizytę w domku za dnia;-).
26.11.2012, 13:49
Tytuł: &&
o witam w moich rodzinnych stronach :) 26.11.2012, 18:02
Tytuł: :-)
Ostatnim razem odwiedziłam to miasto ...w szkole średniej.I jakoś później nie było mi po drodze. Teraz na 100% będę zaglądać częściej :-) Jesienno- zimowe ciemności spowiły okolice i w związku z tym spotkania ze styropianem na budowie doprowadzały mnie do frustracji. Było zawsze za ciemno,za zimno,za mokro.Moje przyjazdy były za późno i zaczęło mi brakować uroczych pogawędek z fachowcami.Biegając po krzakach z latarką nie bardzo się orientowałam czy coś się zmieniło - ba ! przez pierwsze dni w ogóle już byłam zestresowana, bo stały rusztowania , a nic się nie działo. Z tyłu Agatka dostawała już styropianowe ubranie a cwani fachowcy wszelkie pozostałości , ślady bytności sprzątali - nawet z przodu zagrabywali błotko.Na ujawnienie działań "niewidzialnej ręki" fachowców od docieplenia nie czekałam zbyt długo bo po pierwsze - poniosło mnie jednak na tyły a po drugie - szybko wyszli do przodu. Agatka stała się nieco grubsza, przysadzista.Patrząc na nią czułam pełne czułości ciepełko;-) ...czasem tak się czuję jak patrzę na czekoladę na gorąco z ajerkoniakiem z czapką bitej śmietany. mniam. Po podjęciu stanowczej i skutecznej próby mobilizacji udało mi się załapać na zwiedzanie Agatki za dnia. Faaaaajnie było ;-) Styropianowy tył : Styropianowy przód :
Później były rozmowy o parapetach ,tynkach ,podbitkach , kolorach , barierkach ochronnych na górze...no i o kolejnych etapach. Agatka "opucowana "
Śliczna :-))
Robota wre za pomocą Panów , którzy nawet za bardzo nie wiem jak wyglądali ;-) a może ..taaak? .....eee...chyba jednak za zimno ;-) Do następnego :-) ;-)) 21.11.2012, 10:31
Tytuł: *
hej, widzę że idziecie z robotą do przodu. my też zastanawialiśmy się czy tynki zewnętrzne robić w tym sezonie, ale wszędzie pisali żeby nie zaklejać domu zanim nie wyschnie. no i zrezygnowaliśmy, ale widzę że większość budujących robi ocieplenie w tym samym roku, mattis też tak robił, na blogu widać że chyba nawet w grudniu. Dzutsi zamierzacie już teraz zacząć również ogrzewać dom i robić farton gipsy? 21.11.2012, 12:20
Tytuł: :o)
Ociepliłam dom z zewnątrz, ale cały czas - póki co - wiatr hula w środku. Nie mam jeszcze podbitki no i chwilowo nie robię ocieplenia wełną dachu( wilgoć!) . Im dłużej będzie wiało ,suszyło się ,wietrzyło ,marzło - tym moim zdaniem lepiej, więc z tymi etapami nie poganiam .Kulają się po swojemu. Nie wiem co jest lepsze, nie mam patentu- po prostu - nie spieszy mi się - więc nie poganiam. Ogrzewanie - nie planuję płacić gazowni za grzanie "luftu" więc póki nie zamknę poddasza ociepleniem ,to kocioł ,solarki zbiornik czekają,mierzą się i instalują.Potem kafle w gospodarczym i zacznę od utrzymywania minimalnej temperatury solarami.I kominkiem- wkład już zamówiłam więc to też trochę podsuszy. Sufit..? Powoooli :-) Jest czas:-) Jak ważne jest ciepełko wie każdy .Pominę aspekty egzystencjalno-socjologiczne ,gdy ciepło wokół nas wytwarza ciepło w nas i wszystko się rozjaśnia a życie jest łatwiejsze i milsze. Na budowie od samego początku spotykałam się z wieloma teoriami na różne- różniste tematy. Finał zawsze był jeden : ma być ciepło. Więc począwszy od izolacji, dachu , okien , drzwi, ociepleń,ogrzewania- wszystko zmierzać ma ku temu żeby było ciepło i przyjemnie.Oczywiście miło jest i wtedy gdy wszystkie prace które mają doprowadzić dom do odpowiedniej ciepłoty są robione pogodnym latem ;-) /...nie patrzcie za okno...../ Po ogarnięciu bajzlu sposobem łagodnej perswazji ( ostatni wpis) prace ruszyły dalej: Ogrzewanie założone został :wszerz i wzdłuż :
f
Po czym Panowie wszystko ładnie zalali i zrobiło się jeszcze bardziej po domowemu. Pytania : czy podlewać wylewkę czy nie podlewać , jak długo podlewać ,czy chodzić po niej czy nie chodzić trochę spędzały mi sen z powiek ...na szczęście Wujek Google zna wszystkie odpowiedzi na wszystkie pytania .Niestety żadna w tej kwestii nie jest konkretna ;-) Rzecz sprowadziła się do powiedzenia marszałka Józefa Piłsudskiego "Racja jest jak dupa.Każdy ma swoją ". Widać z postępowaniem z wylewkami jest podobnie;-)
Po tych radujących duszę i oko przeżyciach i nowych dylematach ( "jaki kocioł do ogrzewania?" oraz "po co kocioł skoro gazownia i tak mi nie da gazu do końca roku? " ) zebraliśmy się Zespołowo na wieńczące jesień winosmakowanie do czeskich Moraw. Degustacje były przednie :-) a po powrocie zastała nas zima :-/
...no i tyle byłoby na temat ciepełka ;-) brrrr! W zakładce "Koszty budowy" dodałam kolejne etapy.
30.10.2012, 13:03
Tytuł: Właśnie - ciepełko...
Super! Też bym chciała już tak mieć, niestety zima nas zaskoczyła i dopiero w przyszłym tygodniu mają przyjść panowie od dachu... I mam dylemat, bo tak, jak piszesz - każdy chwali swoje. Postanowiliśmy na skosach na górze zrobić ogrzewanie ścienne - firmy chwalą, a chciałabym czegoś dowiedzieć się od użytkowników i cisza... Ale zaryzykujemy. Pozdrawiam! 30.10.2012, 19:31
Tytuł: skosy
Ogrzewanie ścienne na skosach - znaczy się - nie tak jak mam ja przy oknach (w projekcie pod oknem ) tylko pod skosem ? Nie pomyślałam o tym bo : pokoiki są tak małe,że wykorzystanie części ściany bocznej na kaloryfer wydaje mi się nietrafione.Jak zmierzyłam małe pokoje na górze , to wejdzie tam wzdłuż łóżko 90 cm szerokie i długie na 190-200 cm ( standard wymiar). Czyli i tak łóżko wlezie na kaloryfer lub go zasłoni. Z drugiej strony- jeśli masz normalne okno ( nie tak jak ja drzwi) to czy masz pod nim szafkę czy biurko czy kaloryfer to jeden pieron. Poza tym cały kurz z kaloryfera będzie się kurzył na skos. No ale : to są moje wrażenia i myśli- nie doświadczenia.Jeśli chodzi o doświadczenia to przecieramy szlaki i nie upieram się że mój jest najlepszy :-) 31.10.2012, 09:54
Tytuł: Ogrzewanie ścienne
Witaj dzusti! Ogrzewanie ścienne, to ogrzewanie podobne do ogrzewania podłogowego. Skosy są idealne do niego, bo ani mebli na tych ścianach nie ma, ani obrazów się nie powiesi... Link: http://www.ogrzewaniescienne.com.pl/index.php/faq Mam tylko nadzieję, że komfort użytkowania będzie ok i tu właśnie moje poszukiwania posiadaczy takiego ogrzewania ; ) 31.10.2012, 10:14
Tytuł: o!
taaakie cuda;-) Nie wiedziałam że istnieje ;-) No zobaczymy- pionierko :-) Lepszy kompleks jest edypa niz instalatora grypa :-/
Ekipa moja ulubiona padła złożona chorobami .Wylewek i podłogówki niet. Mogłabym się upierać i trochę złorzeczyć albo na ten przykład zrobić koncertową rozpierduchę ,ale nie- dzielna jestem , jak jakiś mistrz zen trzymam ręce na poziomie twarzy i mruczę starochińskie "Ummmmm...ummmmm". Bałagan na placu po tynkarzach pozostał masakryczny.Jakoś do mnie to nie dotarło jak się usuwali z pola boju.A ja dalej swoje :" nic się nie stałoooo!..chłopaaaki nic się nie stało..." Błoto po wykopaliskach wodkanowych i opadach powoduje że powinnam otworzyć jakies błotne SPA dla ubogich..Sama nie wiem czy jestem na krawędzi pierwszych objawów reumatyzmu czy wręcz przeciwnie-odczuwam skutki leczniczego taplania w błocie.Ale co mi tam !Jestem oazą spokoju. "ummmmmmmmmm...ummmmmm" Przemawia przeze mnie spokój i równowaga , roztropność i opanowanie.Dojrzałość i zrozumienie.Yin i Yang powinny uczyć się ode mnie jak równoważyć moce złe i dobre ;-) ...jednak raz zapalonego lontu nie da się ugasić;-) Jak to cholerstwo nie ruszy lada dzień , jak nie posprzątają tego badziewia, gdy nie będę mieć normalnego dostępu do domu - jak najszybciej - to świat pozna drugą twarz mistrza zen i oazy spokoju.;-) ojjjjjj! Rzecz, która uratowała życie wszystkim w tym tygodniu - na środku tego bajzlu zwanego moją budową zobaczyłam tabliczkę ;-)
A w środku tak mniej więcej :
12.10.2012, 16:51
Tytuł: ;-)
lepiej zostać mistrzem zenu niż budować dom samemu *** lepiej mieć w zgodzie Yin i Yang niż walki odgłos słyszeć klang;-) *** ARCHIWUM WPISÓW |
Serwis dzusti.mojdomdlaciebie.pl korzysta z technologii przechowującej i uzyskującej dostęp do informacji w urządzeniu końcowym użytkownika (w szczególności z wykorzystaniem plików cookies). Zgoda wyrażona na korzystanie z tych technologii przez dzusti.mojdomdlaciebie.pl lub podmioty trzecie w celach związanych ze świadczeniem usług drogą elektroniczną może w każdym momencie zostać zmodyfikowana lub odwołana w ustawieniach przeglądarki. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka dotycząca cookies