Chcę pokazać okienko w górnej łazience - dla Agusiowo :-)

Mam większe niż w projekcie.Wchodzi na belki, ale jest uchylne z dużym rozwarciem - łatwe do umycia.Efekt estetyczny z zewnątrz jest bardzo ok.Nie podobał mi się taki "lufcik" obudowany deskami i starałam się go uniknąć.

Wewnątrz trochę dziwnie z tymi belkami , ale  spoko- mi pasuje;-)

Sorry za jakość zdjęć...robione jak zwykle w biegu;-)

 Projekt - rysunek okna dodam jutro- jak znajdę w papierach ;-)

Okno na rysunku:

Miłego dnia :-)

Ostatnie miesiące – obfite w wiele różnych wydarzeń + budowanie spowodowały, że moje wpisy były nieco ubogie, bardzo emocjonalne i w sumie….tyle.

Już sama nie rozumiem czemu muszę wszystko wiedzieć , wiem jednak ,że to mnie pokonuje (vide: odpływ)

Budowlańcy jadą na autopilocie. Sami wiedzą co i po co, co więcej – wiedzą jak .

Mnie moja niewiedza , zmienność tempa prac oraz to, że cały czas się czuję jak dziecko przez zakrętem – nie wiem „ co dalej” – dobija. Rozstraja. Męczy. Drażni .

Czuję się jak człowiek chodzący po torfowisku. Niby twardo , a jednak grząsko i co rusz mnie coś wciągnie ;-)

Próbuję ogarnąć to wszystko - wyczytuję za dnia i śnią mi się po nocach informacje , które są może i ważne , ale na pewno nie jakoś znacząco zmieniające mój świat. I budowę ;-)

Bo co mi na przykład po tym , że wiem jak oblicza się moc wentylatora łazienkowego i umiem dobrać odpowiednie do moich łazienek, gdy dostępne na rynku w porównaniu do tego co potrzebuję mają taką moc ,że będę mieć szczęście jak mnie nie wywlecze przez komin..?

Co mi z tego ,że dostałam rozstroju nerwowego martwiąc się „ odpływem” odpływu, gdy tymczasem żaden prysznic/deszczownica nie jest w stanie dać takiej ilości wody, żeby pieprzony odpływ zalało ?

No nic. Podobno wiedzieć więcej – to lepiej , choć Mama zawsze mi mówiła ,że „nieświadomość jest przyczyną dobrego samopoczucia”;-)

Mądra ta moja Mama .Mniej wiesz , lepiej śpisz;-)

Pewnie też spotkaliście się z wątpliwościami jeśli chodzi o ceny?

Ha! Tu dopiero jest pole do popisu żeby komuś totalnie odbiła palma pod sufitem.Kolokwialnie mówiąc;-)

Jeśli jedna i ta sama rzecz kosztuje w jednym sklepie 1 tys . W drugim 1,6 tys a ja po negocjacjach kupuję ją za …600 zł…..to ile ona jest warta i kto tu kogo chce zrobić w balona ? Oczywiście- kilka dni internetu i przejażdżek po sklepach procentuje tym „zarobkiem”.

A co z ludźmi którzy z internetem nie są tak bardzo na ty i nie potrafią się targować lub nie wiedzą że w ogóle mogą ..?

Pochwalę się Wam moimi zdobyczami.Ok ?

Rzeczony odpływ liniowy :-)Polski producent , przystępna cena ;-)

Przepiękny gres z Nowej Gali :

Kafle Ornare Arte do górnej łazienki :

Parapety ,które na żywo cudownie iskrzą się jak powietrze na mrozie.To mnie "kupiło". Tu tego nie widać..ale to urocze zjawisko :-)

Mozaika do łazienki na dole  jako element.......jakiś.Pomysłu nie mam .Czasem mam chęć zaprosić Pana Pisaniaka do dolnej łazienki i zamknąć go tam na godzinę .Tak, aby po wyjściu wyjaśnił mi : JAK??

Kibelki o głębokości ok 50cm( żeby było przejście) mają cenę odwrotnie proporcjonalną do wielkości.Można ? Można.Umywalkę o szerokości 30-40 cm i głębokości 35cm na starość mogę używać co najwyżej do trzymania sztucznej szczęki.Bo mycie w tym rąk może być problemem...ale da się? Da się !;-) Kabina 80x80? Spoko.Chuda jestem .Wejdę.Ale o podprysznicowych ekscesach mogę zapomnieć ;-)Taaak...Panie Architekcie ;-) Jako użytkowniczka mieszkania w bloku pojęcie o małych pomieszczeniach miałam.Teraz widzę - że słabe ;-)

Jeśli mi się uda to wszystko tam zmieścić i jeszcze do tego będzie wyglądać - odszczekam wszystko.Pod prysznicem ;-)

Mozaika :

Drzwi wewnętrzne .Chociaż raz podoba mi się coś co jest "modne" ;-)

Raczej mi się to nie zdarza.Takie jakieś skrzywienie mam. 

DRE FOSCA Oczywiście moje szybki będą mleczne a nie miodowe.Ble ;-)

Zamówiłam też drzwi zewnętrzne w końcu.Panowie mnie dobili pytaniami o zamek - czy chcę " na palec" czy na czytnik czy jaki ;-) Już - już zobaczyłam w duszy  czterech "kominiarczyków" niosących moje sztywne zwłoki ,żeby otworzyć drzwi moim palcem i stanowczo odmówiłam.Uspokojono mnie natychmiast- palec musi być ciepły. Zwłoki , czy odcięty palec drzwi nie otworzy ;-)

Zawiasy? Boziu jedyny .Pokazałam takie rolkowane,  smukłe bo te okuciowe grube kojarzyły mi się z jakimś zamczyskiem ;-) No a powiedzmy sobie szczerze.Królewna ze mnie żadna ;-)

Drzwi aluminiowe - Schueco.Cieplutkie.

Kolorek wybrałam pod okna, ale ciut inny jednak :-)

http://www.schueco.com/web/pl/privatkunden/fenster_und_tueren/produkte/haustueren/aluminiumhaustueren

Ok. To w skrócie powrócę do budowy .

Panowie gładzą .Młodzi chłopcy . Szybko się uczą .Wystarczyła jedna „chaja” i już umieją po sobie sprzątać ;-)

Kafelkarz kafelkuje (dziś ostatni dzień i wakacje.oooj zazdroszczę)

Panowie „od wszystkiego” w związku ze zmienną ale generalnie korzystną pogodą równolegle biorą się za komin zewnętrzny i później za ogród.

...a wszystko to dla mnie jest jak układanie puzzli bez wzoru ..

Pokonał mnie ściek .

A w zasadzie - odpływ liniowy ;-) W zasadzie nic prostszego , prawda ?

- "Pani kupi odpływ liniowy "80"

Ale że wszystko co proste jest mi obce, włączył mi się komplikator i zasiadłam przed komputerem,  aby odpowiednią fachową wiedzę na temat odpływów zdobyć.

Po kilku godzinach siedzenia, porównywania przepustowości , wylotów , ozdóbek  i na końcu cen ( za rynnę w prysznicu dać 900 zł ???) leciutko oszalałam , czemu dałam wyraz rzęsitym płaczem  przerywanym donośnym przekleństwem.Odpływ mnie pokonał.

(Zrzućmy to na karb przesilenia zimowego, ok ?;-)

...bo przecież godzina dłuższego dnia jest zauważalna i cieszy :-) Tak jak to , że w domku praca trwa od rana do wieczora:-)

Cieszy oko ;-)Choć wygląda jakby w środku płonęło żywym ogniem ;-)

W środku też duże zmiany : sufity wiszą , kabelki wyciągnięte 

Pokoiki na górze :

Na dole też  troszkę się dzieje .Bałaganu trochę jest , no ale trudno.Przyjdzie czas to posprzątają;-)

No i kominek też już stoi :-)

Plany ?

Kafelkarz już pracuje na górze w łazience . Później jedzie na wakacje (taaaaak..mój pan od kafelek jedzie w lutym do Dubaju na dwa tygodnie.Czy to nie.....piękne ?;-) W  tym czasie panowie zrobią wszędzie gładzie i pierwsze malowanie.Potem gresy , drzwi , podłogi na górze .Schody...i już?

To "już" tak szybko może nie nadejść, ponieważ ekipa od schodów i od kuchni -to niezależni od siebie stolarze/zakłady. I jako ekipy, wykonawstwo,polecenia - ok.Ale doprosić się do pomiaru, wizyty , wyceny , rysunku -masakra. Nie wiem, czy wszyscy stolarze mają taki styl, czy co ?

W każdym razie stolarze do Dubaju nie jeżdżą , może niech  sami sobie odpowiedzą na pytanie : "dlaczego" ?;-)

Poza tym lada dzień będą napełniane solarki.Zbiornik i dziwne ustrojstwo czekają ;-)

"dziwne ustrojstwo" wygląda tak :

Podsumowując:

Jest dobrze, będzie lepiej :-)

Po odpływowo-liniowym ataku depresyjno-maniakalnym  znów jestem pogodną oazą spokoju , mruczę starochińskie "ummm ummm" uśmiechając się do siebie:-)

Wiem ,że już żaden ściek mi nie jest groźny;-)

Pozdrawiam serdecznie:-)

Wśród zabiegania- jak zwykle - z pracy na budowę / kartongipsy idą w ruch / , z budowy do sklepów  / kafle- są, drzwi - wybrane, wanna - niech ją szlag;-/ ) , ze sklepów do domu, z domu na próby - dopadła mnie strrrrrrrrrrrasznie miła wieść :-)

Dziękuję za wyróżnienie :-)

Gratuluję wygranej "Panu Sójce" ;-)  i Dziewczynom wyróznień.

Chcę wspomnieć o niewymienionej Ance32- Aniu : bardzo lubię Twoje wpisy i blogowe zabawy .Dla mnie jesteś i tak wyróżniona, bo się wyróżniasz pogodą ducha i fajnym spojrzeniem na rzeczywistość.   ;-)

A tak w ogóle to - jak w Trójce - medal dla każdego ;-)

"It's a beautiful day

Don't let it, get away

It's a beautiful day ..."

http://www.youtube.com/watch?v=co6WMzDOh1o

Pozdrawiam poświątecznie i prawie noworocznie :-)

Na budowie grzeję  i suszę / jak cudnie , że tak ciepło na dworze / a w głowie już jestem przy podłogach , kaflach, wannach  drzwiach  i przy tym wszystkim na czym się zupełnie nie znam .

( haloo? dzusti..??a  na bloczkach betonowych i zbrojeniach , dachach, instalacjach się znałaś  ?;-)

Frustruje mnie brak wizji wnętrz..galimatias , który mam w związku z tym w głowie....a jednak dziś się dowiedziałam ,że frustracja jest zbędna .Zastanawiam się tylko  głęboko :

s k ą d  O N I   w i e d z i e l i ? ?;-)

http://muratordom.pl/wnetrza/wnetrza-znak-zodiaku/wnetrza-dla-strzelca-wiecznie-na-walizkach-zobacz-jak-urzadzic-dom-dla-poszukiwacza-przygod-spod-teg,509_9884.html?cat=509&photo=31456#gallery

...jestem strzelcem ....

Na pocieszenie dawno niepisane "lepieje "

***

lepiej obiad zjeść z brukselki

niż wybierać dziś kafelki....

***

lepiej kłuć zastrzyków serią

niż katować się baterią

***

lepiej koklusz mieć za młodu

niźli drzwi z "plastrami miodu"

***

lepiej liszaj mieć na pysku

niźli gresa bez połysku ;-)

***

lepsza w poście tłusta ryba

niż feng shui w domu / chyba ;-)/

*** 

Agatka zimą, jak jeszcze była zima :-)

A! Na pocieszenie jeszcze jedno :

wiecie że dzisiejszy dzień jest DŁUŻSZY  od najkrótszego o 3 minuty ?

Hurra! Mamy juz z górki   :o)